środa, 23 grudnia 2015

Jakoś tak...

Kiedy dziś sobie pomyślałam ,
że te święta pod kontem emocjonalnym mogą
być spokojne i miłe,zakłóciła to wiadomość
,że synek mojej przyjaciółki
znów jest w szpitalu.
A niedawno z niego wrócił.
Martwi mnie to
i zasmuca.
To miały być jego pierwsze święta.
Więc jego mama bardzo się na nie cieszyła
tym bardziej.
Jedynie co jest pocieszające to ,to że za rok są kolejne
a on o tych nie będzie pamiętać...
Jednak szkoda,że nie będzie z całą rodziną,a rodzina z nim.
*********
Myślałam,że atmosfera świąteczna mnie nie dotyczy,
ale jednak dopadła mnie inaczej.
Zaczęłam szkicować świąteczne skrzaty.





Już nie mogę się doczekać
namalować ich w kolorze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz