poniedziałek, 16 maja 2016

Pop John Paul II -etap 2

Dziś miałam ochotę zająć się trzema rzeczami naraz .I jak to pogodzić kiedy ma się mało sił w rękach ? Dziś dokonałam jakiegoś cudu.Zrobiłam w 1/4 kartkę, kolczyki w decu w 3/4-tych  i obraz w połowie.Ciekawe ,bo gdy przygotowywałam kartkę lewa ręka była siłowo do niczego,przy klejeniu kolczyków też sił było mało i wątpiłam czy ma w ogóle sens zabrać się za portret.Miało sens,bo nabrałam jakoś magicznych sił,poczułam w dłoniach siłę i jestem znów do przodu z portretem.
Już przemknęło mi przez myśl,
że może na dziś starczy,ale nie...
jeszcze chcę...
I mam na razie tyle,jeśli będę dobrze się czuć w środę,
będzie kolejny etap.Zabezpieczenie fiksatywą,kolejne poprawki cieni 
i dokończenie płaszcza.




poniedziałek, 2 maja 2016

Ojciec Święty

 Wreszcie poszły w ruch kredki
które dostałam w prezencie.
Jedynie co mnie martwi to ostrzenie 
suchej pasteli w kredce.
Bo to naprawdę nie jest łatwe.
Jednak malowanie kredkami jest wygodniejsze 
od ,,patyczków'' czy jak to sie tam
profesjonalnie nazywa.
 Pierwsze koty za płoty.Całkiem nieżle mi idzie,
kredki dobieram na wyczucie.
Jednak jeszcze mnóstwo pracy przede mną.
Jak popsikam fiksatywą czar pryśnie i trzeba będzie
nakładać kolejne warstwy.