Wreszcie poszły w ruch kredki
które dostałam w prezencie.
Jedynie co mnie martwi to ostrzenie
suchej pasteli w kredce.
Bo to naprawdę nie jest łatwe.
Jednak malowanie kredkami jest wygodniejsze
od ,,patyczków'' czy jak to sie tam
profesjonalnie nazywa.
Pierwsze koty za płoty.Całkiem nieżle mi idzie,
kredki dobieram na wyczucie.
Jednak jeszcze mnóstwo pracy przede mną.
Jak popsikam fiksatywą czar pryśnie i trzeba będzie
nakładać kolejne warstwy.
masz świetny talent!
OdpowiedzUsuń