Mam na karku już trochę lat i całe mnóstwo samotnych Sylwestrów
Jestem już na takim etapie,że nie składam życzeń jako takich ,bo życzenia sobie
a życie sobie
,przestałam bawić się w konwenanse.
Od lat nie kupuję bombelków
a dziś przegapiłam 12 godzinę.
Ani mnie to ziębi ani grzeje.
Sympatyczne miałam 3 Sylwestry w swoim życiu.
Ten z Ciocia jeszcze za życia mojej siostry oraz te za czasów liceum z Kasią S. I ten trudny drugi Sylwester gorzko słodki,
pół roku po śmierci mojej siostry.
Gdy przyjaciółki nie chciały
bym była sama.
Przyszła właśnie Kasia S i Ewa G.
Pierwsza jeszcze nie wyjechała w świat,
a druga nie założyła rodziny.
Dwie wspaniałe osoby . Przez kolejne 25 lat spędzałam Sylwestra z mamą,choć bez jej kompletnego entuzjazmu ,który gdy byłam młoda był mi potrzebny. Bo większość osób ,które znałam się bawiły..
Było to dla mnie przez wiele lat smutne.
Dziś Bóg podarował mi wenę
i bardzo się z tego cieszę.
Dziękuję Ci Boże.
Wracam do tego co mi zawsze dobrze wychodziło ,trzeba sobie przypomnieć warsztat i go rozwijać.
Ten rok będzie bardziej artystyczny
w sensie z pod pędzela i ołówka.
Mocno zaniedbałam ta swere swego
artystycznego życia
na rzecz scrapbooking.