środa, 11 stycznia 2017

Jolka Wita

Nazwałem ją Jolka, ale to nie moja lala.
Kilka dni temu zostałam poproszona 
o namalowanie buzi szmacianej laleczce.
Laleczka pójdzie na aukcję  harytatywna.   
Oczywiście się zgodziłem,
ale okazało się to nie  takie proste.
Na koszulkach lepiej się maluje.
Tu jak za dużo wody to kolor się rozpływa, 
jak za mało to nie ma kontroli nad pędzlem 
i farbą  a tu błędu nie da się poprawić.
Jednak koniec końców podoba mi się
końcowy rezultat. 
Przy okazji dostała  pępek w gratisie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz