poniedziałek, 17 lipca 2017

Trochę prywaty

W końcu udało mi się odwiedzić Papugarnie w Bydgoszczy. Cieszę się powstała również w tym mieście,bo nigdzie indziej bym nie pojechała. Kocham papugi ,są to inteligentne i bardzo wdzięczne ptaki.
 Chcę się z Wami podzielić niezwykłym zdarzeniem o którym warto wspomnieć. Przekraczając progi papugarni podszedł do mnie chłopiec ,chyba miał z 10 lat może troszkę miej . Chłopiec mówił ,że nie wolno papug głaskać itp.To co mówią przed wejściem; taki regulamin.
Chłopiec zapytał się czy chcę papużkę,bo może mi przynieść. Przytaknęłam .Ja i koleżanka byłyśmy przekonane ,że to synek którejś z pracownic [ żyłyśmy z tym przekonaniem przez jakąś chwilę]. Chłopczyk był niesamowity,przynosił mi papużki sam z siebie! Ewidentnie ciągnęły do dzieci  bo ciągle siedziały im na rękach .Do mnie nie ciągły,bo nie mogłam wyciągnąć do nich moich rąk .Chłopiec dawał mi cały czas instrukcję jak postępować z ptakami ,gdybym zapomiała hi hi był bardzo otwarty i uśmiechnięty. Gdyby nie ten mały ,,przewodnik '',jestem przekonana ,że nie miałabym zdjęć z tyloma papugami. Okazało się,że i chłopca to była pierwsza wizyta w tym Papugarni i aż dziwne ,że zauważył jakąś panią na wózku i tak jej pomagał .
Chciałabym pogratulować jego rodzicom za tak elokwentnego, rezolutnego i empatycznego synka. Pobyt w ptaszarni był podwójną przyjemnością za sprawą tego małego aniołka. A tak swoją drogą myślałam ,że dzieci mnie nie lubią,a tu proszę. Była jeszcze rezolutna dziewczynka ,która mówiła dam ptaszka pani na rowerku,czyli mnie dzieciaczki są fajne w tych swoich skojarzeniach. 



Uparłam się na to ,,witaj'', zamiast ,,witam ''

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz