piątek, 15 grudnia 2017

Historia pewnej żyrafy

Mam koleżankę,która lubi żyrafki
i przez tą koleżankę włączył mi się
jakiś wykrywacz tych zwierzoli.
Nagle żyrafa tu i tam.
Żyrafki są piękne ,ale cholernie
trudne do malowania.
Tylko raz się pokusiłam by je naszkicować,
ale ze zdjęcia i to trochę trwało,to rysowanie.
No i pokusiłam się ten drugi raz. Też znalazłam zdjęcie
 na telefonie jakiejś modelki z długą szyją
z Afryki. Szybki szkic leżąc;
wyjdzie lub nie.Ku mojemu lekkiemu zaskoczeniu wyszło.
Pokolorowałam farbkami perłowymi i żel -penami Sakura.
I o to efekt.
 Dodałam czapeczkę
 i jemiołę by było checowniej
oraz pół perełki by praca była trochę mniej płaska.
I żyrafa pofrunęła do Wrocławia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz